Długo nie pisałam z powodu zawirowania remontami domowymi oraz wakacjami oczywiście.
Mam teraz okazję, żeby napisać o wizycie kontrolnej w Poznaniu. Poza tym, że droga trwała 7 godzin, a wizyta zaledwie 10 min, (na wizytę czekaliśmy godz i obiad zajął nam trochę - w sumie 10 godzin na wyjeździe), to było całkiem spoko.
Nikodem jak zwykle nie mógł wytrzymać drogi i nabierał, że chce siku. Raz nawet zwymiotował. Standard. Lecz zastanawiam się czy on nie ma choroby lokomocyjnej. Już niebawem będę mogła to sprawdzić bo jedziemy ponownie do Poznania na o strzyknięcie botoksem. Wtedy przed podróżną dam mu Lokomotyw. Może będzie dobrze?
Lekarz widział postępy u Nikodema, a ten jak zawsze dostarczył nam trochę rozrywki swoim śmiesznym zachowaniem. Dostałam jeszcze reprymendę za nadwagę syna i pilnuję go.
Poza tym od września zacznie chodzić do przedszkola. W tym też czasie będę starała się o termin na komisję lekarską, bo za miesiąc Nikodemowi kończy się Orzeczenie o niepełnosprawności. Tak więc dużo wrażeń przed nami...
środa, 25 sierpnia 2010
Kontrola w Poznaniu
Autor: Nikodem Chmielowiec o środa, sierpnia 25, 2010 0 komentarze
Subscribe to:
Posty (Atom)