czwartek, 16 grudnia 2010

Skrót z ostatniego miesiąca...

Postępy mojego syna napawają mnie dumą. Do tego jest taki mądry i sprytny jak na czterolatka. Jest... kochany. Przez to przedszkole nabrałam do niego dystansu. Tęsknię za nim troszeczkę kiedy on tam przebywa. Mam po prostu więcej czasu dla niego. Nie muszę chodzić za nim, ani z nim jak coś chce. Po prosu robi to sam. A ja w tym czasie mam więcej czasu na inne rzeczy. Takie przyziemne:)
Nikoś przyzwyczaił się do swoich śmiesznych okularków. Teraz często bawimy się w piratów, bo inaczej nie chce zakrywać słabszego oka. Niestety ja też muszę zakryć swoje. Przecież też jestem piratem. Zwą mnie "Czarny Pies":) Czego się nie robi żeby były dobre efekty? Przynajmniej przekonałam się sama jakie to jest niewygodne patrzeć tylko na jedno oko przez jakąś godz. Zwłaszca, że nie jestem przyzwyczajona.
Nie pisałam długo ponieważ robiłam ozdoby świąteczne z makaronu na aukcje harytatywną dla Nikodema. Oczywiście pomogła mi moja siostra, na która zawsze mogę liczyć , oraz rodzina i znajomi. Oni też sprzedawali. Uzbierała się nawet ładna sumka. A i gazeta "Czas Chojnic" się zainteresowała. Dzisiaj, 16 grudnia, opublikowała artykuł o Nikosiu i jego niepełnosprawności.
W listopadzie byliśmy na pięciodniowym turnusie. Nie pisałam o tym bo nic on nie wniósł w życie Nikodema. Strata czasu. Niski poziom rehabilitacji.
Na początku grudnia byliśmy z całą rodzinką na kontroli u ortopedy w Poznaniu. Akurat zaskoczyły nas trudne warunki pogodowe, a sama wizyta też nie była miła. Profesor umówił Nikosia na kolejny zastrzyk z botuliny w marcu.
Dzisiaj Mały pomagał mi w porządkach świątecznych. Przecież Gwiazdor patrzy na niego przez okna. Więc je po prostu umył, żeby dostać prezenty.
Już teraz życzę wszystkim czytającym: ZDROWYCH I POGODNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA!ORAZ SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!