piątek, 29 października 2010

Wrażenia po turnusie w Złotowie!

We wtorek wróciliśmy z czternastodniowego turnusu rehabilitacyjnego. Wcześniej nie miałam czasu żeby napisać, że się tam wybieramy. Mieliśmy przesuniętą datę o dwa tygodnie. Ponieważ zależało mi aby wyjechać po zastrzyku z botoksu, a nie w trakcie rehabilitacji na zastrzyk. Nie wiedziałam czy uda się nam w końcu pojechać na botulinę w terminie i zaraz na turnus. Ale wszystko się udało. Bóg chyba nad nami czuwa. Nikoś jechał bardzo chętnie bo lubi tam wszystkich. Z resztą myślę, że jego też nie da się nie lubić. "Ciocie" robią sobie "rezerwację" do niego:)
Podsumowując rehabilitację, to ćwiczenia jakie wykonywał na sali, w basenie, na hipoterapii, przygotowywały go do samodzielnego chodu. Utrzymanie równowagi podczas chodu. I udało się. NIKOŚ CHODZI SAMODZIELNIE, BEZ NICZYJEJ POMOCY!!! Cieszę się bardzo. Ogromny sukces. Teraz będziemy korygować estetykę chodu. Młody nie obciąża prawidłowo lewej nogi, więc lewy pośladek ma znacznie wyżej gdy chodzi. Poza tym przechylony jest na prawą stronę z tego powodu i koślawi nogi do środka. Jak chodzi, to jego nogi są złączone od kolan w górę.
Poza tym miał świetną terapię ręki, na której ćwiczył chwyt kciukiem i palcem wskazującym lewej ręki. Jak zawsze miał masaż czaszki oraz biomasaż i ćwiczenia w urządzeniu "SŁONECZKO". Nie zapomnę o pani logopedzie, która też ma swój wkład w rehabilitacji. Na te zajęcia Nikoś wybrał się zaraz po balu przebierańców przebrany za X-MENA. "Ciocia" Basia zaniemówiła z wrażenia i powiedziała, że nie jest w stanie tak pracować. Była oczarowana Nikosiem oczywiście!:)
Nie zrobiłam zdjęć tym razem, bo wszystkie wyglądałyby podobnie jak poprzednie. Jednak nie mogłam się powstrzymać na zajęciach u logopedy. Sami zobaczcie.

0 Comments: