czwartek, 17 września 2009

Mój syn bardzo mnie dziś ucieszył, kiedy bez trudu wrzucał klocki do pudełka o różnych dziwnych kształtach. Wiem, że to późno, bo Nikoś ma prawie trzy lata, ale postępy takich dzieci cieszą w każdym szczególe. Biłam mu brawo jak małe dziecko, za każdym razem podczas naszej zabawy. A takie nagradzanie mój maluszek szybko podłapuje. Coraz częściej prosi:"Mamo, powiedz (np.)małpa", a kiedy powtórzę woła:"Brawooo!".
Dzisiaj byliśmy na hipoterapii i fizykoterapii z tatą Tomkiem. Mój mąż nie lubi takich miejsc bo ma miękkie serce, ale w końcu dał się namówi na tą właśnie wycieczkę do Stawnicy. Wszystko było fajnie, bo Nikoś ładnie ćwiczył i jeździł na koniu jakby był całkiem wprawiony. Ale koń załatwił swoją potrzebę fizjologiczna, a Nikodem obiecał wujkowi że to sprzątnie. No i jak się okazało podczas opowiadania o wycieczce, mały nakłamał słodko, że to posprzątał, przywiózł do Chojnic i spuścił w naszej ubikacji:) Ale ma dziecko wyobraźnie...

0 Comments: