środa, 13 stycznia 2010

Takie tam...

Jesteśmy już zdrowi. Chodzimy na spacery, na sanki, wdychamy na świeże powietrze.
I przypominają mi się słowa pani doktor kiedy byliśmy na kontroli (po antybiotyku). Cyt:"Lepiej włożyć głowę do lodówki niż siedzieć w dusznym mieszkaniu". Lodówka, podobno, lepiej działa na dolegliwości krtaniowe, niż suche powietrze w domu. Ale mój syn, gdy to usłyszał, popłakał się. Nie zrozumiał żartu. Powiedział, że on nie chce do lodówki:) I jest mu zdecydowanie lepiej, bo broi za trzech.
Zdradzę Wam, że trenujemy samodzielne chodzenie Nikodema. Staramy się aby dał kilka kroków od taty do mamy i są małe rezultaty. Okropnie się boi. Nie potrafi utrzymać równowagi. Ale zawsze da się przekupić jakimś żelkiem do jedzenia albo ciekawą zabawą. W każdym razie próbuje, pomimo panicznego strachu, że się przewróci.
Kolor liter w PODSUMOWANIE ROKU jest przypadkowo czarne i nie umiem tego zmienić. Ale pasuje mi do końcówki 2009 r.

0 Comments: